Fajerwerki są ładne. Ciężko mi zaprzeczyć. Pamiętam, jak mając kilka lat oglądałam je na niebie z siódmego piętra wieżowca, w którym mieszkała moja babcia. Widok był wspaniały i naprawdę mi się podobał. Teraz jednak, gdy wiem, jaka jest prawdziwa cena tej rozrywki, co roku mam nadzieję, że nie zobaczę jej już nigdy więcej.
Nie wiem, czego się spodziewałam wchodząc w komentarze pod postem opublikowanym przez fanpage miasta, w którym mieszkam zachęcającym do rezygnacji z fajerwerków w trosce o zwierzaki. W pierwszej chwili zrobiło mi się ciepło na sercu, bo uważam, że to wspaniała inicjatywa i że to świetnie iż wspiera ją sam prezydent. Pod postem było jednak tyle reakcji "Ha ha" że nie mogłam się powstrzymać przed zajrzeniem na wypowiedzi mieszkańców miasta. No i mam, czego chciałam. Złość, rozczarowanie, poczucie bezradności.
"Będę strzelał :)"
"Strzelamy jak najwięcej"
"Będę strzelał i to konkretnie w tym roku :D"
"Będę napie****** i nic wam do tego"
To nie są zmyślone teksty. Przepisałam tu fragmenty niektórych komentarzy. Darowałam sobie też przytaczanie kilku innych, dużo bardziej agresywnych, w których zwierzęta nazwano przykładowo "śmierdzącymi bydlakami". Tak, to wszystko pod postem o tym, żebyśmy coś dla zwierzaków zrobili.
W komentarzach widziałam też treści w stylu "A mój pies się nie boi petard". Fajnie, zazdroszczę. Mój się boi panicznie. Boi się tak, że zamiera w miejscu, trzęsie się, przewraca na bok, bo nagle uginają się pod nią łapki. Nie wie, co się dzieje, ciężko oddycha, nie chce wychodzić na spacery. Nie ma dla mnie żadnej przyjemności czy rozrywki, która byłaby tego warta.
Ale najwyraźniej nie jestem w większości, jeśli chodzi o priorytety.
Nie wiem, po prostu nie wiem co musiałabym sobie wmówić, żeby przed samą sobą usprawiedliwić strzelanie w Sylwestra mając świadomość tego, jak to może krzywdzić. Nie mówię tylko o mojej piesi, bo ona jest bezpieczna, dostaje już leki uspokajające, spędzi tę koszmarną noc w ciepłym domu. Ma już jednak swoje lata i jak co roku będę trzymać kciuki, by jej serduszko to wytrzymało. Nie umiem jednak nie pomyśleć też o innych zwierzakach. O tych, którym nikt nie da nic na uspokojenie, bo "te parę minut wytrzyma" i szkoda kasy i w ogóle zachodu. O tych bezdomnych, które nie mają się gdzie schować przed naszą piękną tradycją. O środowisku, regularnie niszczonym przez ludzi, dla których ważniejsze jest parę minut ładnych świateł i huków niż szanowania miejsca, w którym żyjemy.
Dlatego z całego serca chcę podziękować wszystkim, którzy nie będą strzelać w Sylwestra. Jeśli dobro i zdrowie zwierząt jest dla Was ważniejsze niż kilka minut głośnej i kolorowej zabawy to świadczy o Waszej empatii i umiejętności spojrzenia dalej niż na czubek własnego nosa.
Dziękuję za Wasze dobre serca 💗
Jeszcze kilka lat temu będąc dzieckiem pokaz fajerwerków traktowałam jako coś ważnego, na co patrzyłam ze zdecydowanym podziwem. Obecnie zmieniłam swój sposób spostrzegania na tę kwestię. Dobro zwierząt jest zdecydowanie ważniejsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie życząc udanego 2021 roku :)