Kocham czytać. To po pierwsze. Wychowałam się z książkami, które uwielbiałam bardziej niż cokolwiek (i kogokolwiek) innego. Umiałam znaleźć dla nich czas nawet gdy na co dzień byłam zajęta szkołą i musiałam skupić się na czytaniu podręczników a nie fantasy czy powieści psychologicznych. Zawsze dawałam radę wcisnąć literaturę w swój dzień, bo była ona dla mnie bardzo ważna.
Jeśli to czytasz, zakładam, że chcesz poświęcać literaturze więcej czasu, ale to jego brak stoi Ci na przeszkodzie.
Ja tam uważam, że istnieje na to metoda. Masz i czas i możliwości, żeby czytać więcej. Podpowiem Ci, jak do tego podejść.
Zdigitalizuj się
Złota zasada wiecznie zapracowanych ludzi. Ja wiem, że trzymanie książki w rękach to bardzo miłe uczucie, ale jako fizyczny przedmiot siłą rzeczy zajmuje miejsce, ma jakiś ciężar, łatwiej ją zniszczyć gdy zabieramy ją na przykład w plecak czy torbę. Bardzo, ale to bardzo polecam czytnik e-booków. Od kiedy go mam, moje życie jest dziesięć razy prostsze. O wiele łatwiej mi zabrać do torebki to małe, lekkie urządzonko niż nosić ze sobą książkę, czasem w twardej oprawie. W ten sposób mam niemal całą swoją biblioteczkę w jednym miejscu. Cudowna sprawa!
Jeśli nie chcesz albo nie możesz kupić sobie czytnika, możesz spróbować otwierania e-booków na telefonie. Są też specjalne aplikacje tj Legimi, w których możesz sobie wykupić abonament na książki. Nie zastąpi to czytnika nie tylko ze względu na wielkość ekranu, ale przede wszystkim z uwagi na rodzaj wyświetlacza - e-papier jest przyjazny dla wzroku w przeciwieństwie do ekranów smartfonów. Zawsze jest to jednak jakieś rozwiązanie.
W ten sposób będziesz mógł czytać na przykład w drodze do domu, jeśli jedziesz autobusem/pociągiem, podczas przerwy śniadaniowej w pracy czy po prostu kiedy masz kilka minut i możesz poświęcić je na lekturę. Niby to kilka stron, ale zawsze coś, co nie?
To prowadzi nas do kolejnego punktu:
Chwile
Bardzo często jest tak, że czytam po kilka stron, później zajmuję się czymś innym, by po chwili znów chwycić za czytnik czy książkę. Kiedy na przykład czekam, aż coś się ugotuje. Albo gdy w restauracji siedzę i czekam na jedzenie. Lub na dworcu w oczekiwaniu na pociąg, bo przyszłam o piętnaście minut za wcześnie.
Nie zawsze mam w ciągu dnia jedną nieprzerwaną godzinę, którą mogę poświęcić na czytanie. Czasem przebrnę tylko przez jeden kilkunastostronowy rozdział, innym razem faktycznie przysiądę i pochłonę sto stron. Tak naprawdę to bardzo często w takim ogólnym, dziennym podsumowaniu spędzam przy książkach ponad dwie, trzy godziny, bo poza czasem, który normalnie siedzę nad tekstem, mnóstwo mniejszych chwil przeznaczam na literaturę. Ta "ponad godzina" z tytułu to po prostu minimum, które wyrabiam zawsze; wolałam zaniżyć wynik, tak dla wiarygodności.
To trochę jak z filmami. Nie musisz oglądać całego od razu, możesz jednego dnia obejrzeć 20 minut, drugiego 30, trzeciego całą resztę. Niestety, jesteśmy teraz często tak zabiegani, że nie mamy możliwości przeznaczenia jakiejś ilości czasu na jedną czynność, choćby nie wiem jak istotna by dla nas nie była. Tak jak obejrzenie filmu zajmuje ileś czasu - tu jesteśmy w stanie konkretnie wskazać ile - tak przebrnięcie przez lekturę zazwyczaj trwa znacznie dłużej i nie umiemy oszacować kiedy dotrzemy do ostatniej strony. Wydaje nam się, że to będzie jakiś ogrom czasu i że trzeba będzie siedzieć nad książką nie wiadomo ile. Dlatego ja proponuję przeznaczać na nie chwile. Kilka chwil w ciągu dnia. Dłuższych i krótszych.
Mogłoby się wydawać, że takie dziesięciominutowe 'sesje' czytelnicze to żaden wielki postęp w poznawaniu treści książki, ale warto zadać sobie pytanie - lepiej czytać przez dziesięć minut czy nie czytać w ogóle?
Oto moja metoda. Jak widzicie, nie polega ona na tym, że siadam o 18.00 w fotelu z postanowieniem, że teraz do 19.30 będę siedzieć nad książką. Też miewam bardzo zapracowane dni i brak możliwości na zorganizowanie sobie doby tak, jak bym chciała. Życie jest okrutne, społeczeństwo się spieszy, każdy musi być wielozadaniowcem produktywnym przez 100% swojego dnia, a przecież książki się same nie przeczytają. No spójrzcie tylko na ten stosik. Aż się prosi o kilka chwil.
Życzę Wam, moi państwo, mnóstwa chwil w ciągu dnia - takich, w których będziecie mogli robić to, na co pozornie przecież nie da się znaleźć czasu ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz