Pamiętam, że gdy zaczynałam swoją przygodę z minimalizmem byłam przekonana, że chodzi o to, żeby wszystko ograniczać. Na pewno są też i osoby z takim podejściem do sprawy, ale, o czym z przyjemnością się przekonałam, w przełożeniu na rzeczywistość nie jest to wcale takie jednoznaczne. Piszę "z przyjemnością", bo w niektórych aspektach mniej czegoś oznacza więcej czegoś innego - czegoś, co jest dla mnie znacznie bardziej wartościowe.