Czego mam słuchać?
No jak to czego? Języka, który chcesz rozumieć. Proste. Nad czym tu się zastanawiać?
Przede wszystkim nad tym, czego będziesz słuchać. Dialogów z płyty dołączonej do kursu językowego? Radia? Piosenek?
Jestem jak najbardziej za tym, żeby na początkowych etapach nauki słuchać sobie takich prostych wyrażeń z jakichś właśnie kursów czy lekcji, ale jest to etap, przez który powinno się przejść naprawdę szybko. Trzeba brzmienie języka załapać, umieć mniej więcej przeczytać na głos to, co się widzi w tekście czy po prostu powiedzieć kilka podstawowych słów. Po bardzo krótkim czasie jednak taki kurs przestaje być wystarczający i dzieje się tak z dwóch powodów:
- język brzmi w nich idealnie, a nie prawdziwie - fajnie byłoby móc założyć, że ludzie w codziennym życiu faktycznie mówią tak, jak na nagraniach mówią lektorzy, ale wszyscy wiemy, że tak nie jest. Istnieje taki termin jak "ekonomia językowa" i odnosi się on do tendencji do upraszczania i skracania komunikatów tak, aby były czytelne, ale by przekazanie ich wymagało jak najmniej wysiłku. To dlatego ludzie piszą "thx" albo "pls". To normalne zjawisko, z którego ucząc się języka trzeba sobie zdawać sprawę - skraca się nie tylko w piśmie, ale także w mowie. Końcówki są na przykład często wymawiane bardzo niewyraźnie, o ile są wymawiane w ogóle. My też to robimy w języku polskim. Ograniczanie się do słuchania tylko wyidealizowanej wersji języka to brak możliwości nauczenia się rozumienia go w kontekście naturalnej, codziennej komunikacji. Kursy języków obcych często reklamują się stwierdzeniem, że na ich płytach znajdziesz nagrania zwrotów czytanych przez rodowitych Anglików czy Hiszpanów, ale uwierz mi - ci ludzie nie przeczytaliby tych zdań tak samo jak zrobiliby to w rozmowie ze znajomymi.
Mała uwaga - jak najbardziej możesz już od tego momentu słuchać autentycznego języka, ale możesz to też zostawić na trochę (!) później. Rozumiem chęć zaczęcia od prostych rzeczy metodą małych kroczków, ale wierzcie mi, unikanie kontaktu z autentycznym brzmieniem języka to oddalanie w czasie momentu, w którym rozumienie go stanie się dla ciebie proste i naturalne.
- nieciekawy content - czy ktoś sam z siebie ma czasem ochotę posłuchać przygód Marii, która pyta o drogę do metra w Madrycie albo Pierre'a, który zamawia zupę w restauracji? Kursy językowe są fantastycznym narzędziem, jeśli potrafi się z nich korzystać, ale poleganie wyłącznie na nich to prosta droga do zniechęcenia się do nauki. Nie wyobrażam sobie słuchać tylko takich rzeczy, bo po prostu mnie one nie interesują. Ciebie prawdopodobnie też nie będą i to nie znaczy, że jesteś leniem czy nie nadajesz się do nauki języków. To normalne.
Zostańmy na chwilę przy contencie. Dobór odpowiednich materiałów do nauki to już połowa sukcesu. Naprawdę ciężko mi przecenić wartość treści, które są dla nas jednocześnie rozwijające i interesujące, bo to połączenie działa fantastycznie na naukę i postęp, jaki robimy. Dlatego zacznij od wyszukania tego, co cię interesuje w języku, którego się uczysz. Lubisz książki? Poszukaj jakichś kanałów z recenzjami. Kochasz gotować? Poprzeglądaj sobie tutoriale z przepisami. Nie zmuszaj się do słuchania o tym, co cię zupełnie nie obchodzi, bo prawdopodobnie i tak będzie ci trudno się na tym skupić i szybko przyłapiesz się na rozmyślaniu o niebieskich migdałach. Szkoda na to czasu.
Jak szukać materiałów, które cię zainteresują? Garść praktycznych wskazówek
Poniżej przedstawiam spis materiałów, za którymi warto się rozejrzeć, gdy opracowujesz sobie listę źródeł do nauki języka ze słuchu.
- Wywiady. Spróbuj poszukać takich, w których wypowiada się jakaś inspirująca cię osoba - muzyk, przedsiębiorca czy pisarz.
- Recenzje filmów lub książek na YouTube. Możesz w ten sposób zobaczyć, co na temat twojego ulubionego (lub znienawidzonego!) filmu mają do powiedzenia recenzenci lub znaleźć w ten sposób coś, co cię zainteresuje.
- Tutoriale i kursy w docelowym języku. Możesz w ten sposób połączyć naukę języka obcego z rozwijaniem swoich zainteresowań.
- Dokumenty i treści popularnonaukowe. Jedno z moich ulubionych! Pozwalają rozszerzać wiedzę o świecie, ale uwaga - bywają wymagające. To raczej punkt dla ambitnych.
- Audiobooki, szczególnie gdy znasz już książkę, której chcesz sobie posłuchać. Ten punkt może się wiązać z dodatkowymi kosztami i również jest opcją dla osób bardziej zaawansowanych lub tych, które wiedzą, że język literacki ich nie zniechęci.
- Kanały lifestylowe są fajne pod tym względem, że ludzie używają w nich często swobodnego języka, takiego, jakim posługują się na co dzień. To zazwyczaj lekki i łatwy w przyswojeniu materiał.
A tutaj mały prezent ode mnie: Lista fajnych źródeł do osłuchiwania się z brytyjskim angielskim
Oki, mamy więc już listę tematów, o których będziemy sobie w języku obcym słuchać, wiemy też, że będziemy słuchać języka naturalnego (używanego w treściach tworzonych przez native'ów dla native'ów) i że jeśli jesteśmy na bardzo początkowym etapie, możemy śmiało wspomagać się nagraniami z kursów językowych dla początkujących. Teraz czas na zaplanowanie tego, jak będziemy się z naszym językiem osłuchiwać.
Osobiście kładę największy nacisk na to, czego można słuchać w samej formie audio. Filmy, filmiki i seriale to rzeczy, które dobrze jest też widzieć, a taki podcast czy radio można sobie włączyć, włożyć słuchawki do uszu i iść na spacer czy posprzątać mieszkanie. To bardzo dogodna forma, bo jest po prostu najłatwiejsza do "przemycenia" do swojej codzienności. Ja na przykład słucham bardzo dużo spacerując, kiedy gdzieś idę i nie mam towarzystwa. Naprawdę bardzo dużo mi to dało i jedyne, czego mi szkoda to to, że nie robiłam tego więcej i że nie zaczęłam wcześniej.
Pomyśl też nad tym, w jakich sytuacjach możesz sobie swojego docelowego języka posłuchać. Jazda pociągiem, samotny spacer, zakupy, sprzątanie - okazji jest mnóstwo i tylko od ciebie zależy, jak do tego podejdziesz i jak sobie to zorganizujesz. Jedna mała uwaga - warto sobie ustalić, że np. "będę włączać angielski podcast za każdym razem, gdy wyjdę z domu na zakupy". Dlaczego? Bo wtedy wychodząc na zakupy będziesz wiedzieć, że to już ten moment, a nie dyskutować ze sobą, czy masz teraz na to ochotę czy nie :D
Niedługo napiszę też drugą część tego wpisu skupiającą się na tym bardziej praktycznym aspekcie nauki rozumienia ze słuchu. Porozmawiamy sobie na przykład o tym, ile powinno się słuchać i jak wyciągnąć z tego jak najwięcej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz