Garść banałów
Ja wiem, że to są wszystko bardzo oczywiste rzeczy, ale nawet biorąc to pod uwagę chciałabym wam o nich przypomnieć.
Nasze życia nie są idealne. Nigdy nie będziemy żyć w rzeczywistości pozbawionej problemów, bo świat jest tak skomplikowany, że to po prostu jest nie do zrobienia. Ciężko jest mieć w życiu naraz wszystko to, co dla nas ważne - fajną pracę, pieniądze, zdrowie, związek, przyjaciół i tak dalej. Zazwyczaj aby osiągnąć jedno, trzeba przynajmniej trochę zrezygnować z czegoś innego. Energia ludzka nie jest nieskończona, podobnie jak doba i nasze zasoby finansowe.
Spoko, ale czemu ja o tym piszę?
Bo jak się bez przerwy ogląda te wszystkie szczęśliwe twarze na zdjęciach i czyta o spełnianiu marzeń, łatwo wyrobić sobie podświadome przekonanie, że nieustające szczęście to taka norma, od której tylko ty odstajesz. I niby wiemy, że tak nie jest, ale z drugiej strony nawet sami przed sobą mamy czasem problem przyznać się do porażki. Bo wszystkim wyszło. A tobie nie.
Czyja to wina?
Wszystkie motywujące cytaty udostępniane przez konta na Insta zgodnie twierdzą, że twoja. Nie odniosłeś sukcesu, bo jesteś słaby i leniwy. Tylko tym wytrwałym się należy - tym co 12 godzin dziennie spędzają na nauce nowych umiejętności a później idą spać, by o 4 rano przebiec 10 km na dobry początek kolejnego produktywnego dnia.
No nie, moi drodzy. Tak się nie da. A nawet gdyby ktoś tak funkcjonował, szybko by stracił swoje zdrowie. Nie warto, nie?
To nie jest niczyja wina, że czasem nie ogarniasz albo że czasem ci się nie chce. Jesteś człowiekiem, daj sobie do tego prawo. Nie zawsze będziesz sobie ze wszystkim radzić, podobnie jak czasem nie radzą sobie też inni ludzie. To normalne. Nie czujcie się winni.
Warto sobie czasem przypomnieć, że pewnych rzeczy się światu nie pokazuje. Nie twierdzę, że to źle, bo to naturalne, że nie udostępniamy swoich porażek. Ale pamiętajmy, że to nie z sukcesów składa się życie otaczających nas ludzi. Nie czujmy się winni lub gorsi ze świadomością, że coś nam nie wyszło. Innym też nie wychodzi. Nawet tym z pięknymi Instagramami.
Jakiś czas temu postanowiłam zrobić mały eksperyment. Dokonałam selekcji treści, które obserwuję na mediach społecznościowych. Usunęłam te, które moim zdaniem są nazbyt wyidealizowane żeby zobaczyć, jak mi się będzie z tym żyło. W odstawkę poszło wszystko to, co wywoływało we mnie myśli typu "w życiu mi się tak nie uda". Wiecie, takie przykre przekonanie, że inni są lepsi bo są lepsi a ja się do tego nie nadaję. Swoją drogą już samo uświadomienie sobie takiego mechanizmu we własnej głowie było bardzo budujące.
Myślałam, że wiele się nie zmieni, ale z miłym zaskoczeniem muszę przyznać, że widzę poprawę na plus. Nie czuję się z każdej strony bombardowana widokiem idealnych ludzi w idealnych miejscach idealnie wykonujących swoją robotę, przypominających mi, w jak odległych miejscach jesteśmy. Co ciekawe, gdy patrzę na to wszystko teraz wiem, że to tylko jedno wystylizowane zdjęcie, tylko jeden tekst, pisany przez kogoś, kto dokładnie wie, co jak chce przedstawić i co jak chce ukryć. Nabrałam do tego dystansu. I czuję się z tym świetnie ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz